Spał i rozmawiał ze zwłokami
Nieprawdopodobne zdarzenie w bloku mieszkalnym
W Brzegu na ul. Jerzego znajduje się blok mieszkalny. W budynku tym mieszkają różne osoby, pary, rodziny z dziećmi, osoby starsze i samotne. Niektórzy z nich są samodzielnymi właścicielami mieszkań, inni wynajmują mieszkania od kogoś innego. Właśnie w jednym z takich wynajmowanych mieszkań wydarzyło się coś, co po prostu nie mieści się w głowie. Być może pisarzy czy scenarzysta horrorów mógłby na kanwie tych faktów stworzyć wybitne dzieło, natomiast historia, którą opowiadamy jest jak najbardziej rzeczywista. Jeden z lokatorów wspomnianego budynku przez blisko dwa tygodnie spał i rozmawiał ze zwłokami innego mężczyzny.
Szczegóły zdarzenia
Mężczyzna, o którym mowa wynajmował jedno z mieszkań, zlokalizowanych w bloku przy ul. Jerzego w Brzegu. Sąsiedzi wiedzieli o tym, że człowiek ten nadużywa alkoholu. 6 lipca do mężczyzny przyszli pracownicy z opieki społecznej, aby rozeznać się, czy ów lokator nie potrzebuje pomocy. Widok jaki zastali mrozi krew w żyłach. Mężczyzna siedział na łóżku, a obok niego znajdowało się ciało, będące już w znacznym stopniu rozkładu. Mężczyzna rozmawiał ze zwłokami, a jak później wyjawił spał na tym samym łóżku. Pracownicy socjalni niezwłocznie zadzwonili na policję. Przybyli na miejsce funkcjonariusze rozpoczęli ustalanie szczegółów zdarzenia. Mężczyzna został przetransportowany do Prokuratury, gdzie złożył zeznania. Jeszcze tego samego dnia wrócił on do domu.
Lokatorzy są zaniepokojeni
Trudno się dziwić lokatorom bloku przy ul. Jerzego, którzy są bardzo zaniepokojeni faktem, że mężczyzna jest na wolności. Jest to zrozumiałe, ponieważ chyba nikt nie chciałby mieć za sąsiada człowieka, który blisko dwa tygodnie spędził w towarzystwie zwłok i przemawiał do nich. Prokuratura nie postawiła mu jednak zarzutów zabójstwa. Okoliczności śmierci denata będą ustalane po wynikach sekcji zwłok, ale już teraz pojawiła się prawdopodobna hipoteza, że zmarł on w wyniku zatrucia alkoholem, możliwe, że metanolem.