Podpalenie samochodu i groźby śmierci – 37-latek w rękach policji

Na jednym z parkingów w Brzegu doszło do niebezpiecznego zdarzenia, które mogło zakończyć się tragicznie. Świadek zdarzenia zauważył płonący samochód i natychmiast powiadomił odpowiednie służby, jednocześnie podejmując próbę ugaszenia ognia. Szczęśliwie nikogo nie było w pojeździe, a nikt nie odniósł obrażeń. Właścicielka auta oszacowała straty na około 25 tysięcy złotych.
Intensywne działania policji
Na miejsce szybko przybyli funkcjonariusze z grupy dochodzeniowo-śledczej. Ich zadaniem było zabezpieczenie śladów, zebranie dowodów oraz przestudiowanie nagrań z monitoringu, które mogły rzucić światło na przyczyny pożaru. Po analizie zebranych informacji, policja nie miała wątpliwości, że doszło do umyślnego podpalenia.
Przełom w śledztwie
Niespełna kilka dni po incydencie, brzeska policja zidentyfikowała i zatrzymała podejrzanego. 37-letni mężczyzna z powiatu znalazł się w rękach policji. Podczas dalszego dochodzenia okazało się, że nie tylko jest podejrzany o podpalenie, ale także kierował groźby pozbawienia życia pod adresem właścicielki spalonego pojazdu.
Konsekwencje prawne
Mężczyzna został postawiony przed poważnymi zarzutami. Lokalne organy ścigania, na wniosek prokuratury, nałożyły na niego policyjny dozór oraz zakaz zbliżania się i kontaktowania z pokrzywdzoną. W przypadku uznania go za winnego, grozi mu kara do 5 lat pozbawienia wolności.
źródło: KPP Brzeg