Stal Brzeg wywalczyła trzy punkty
Pokonali Wartę
W ramach 10 już kolejki III ligi Stal Brzeg wreszcie wywalczyła trzy punkty. Brzeżanie pokonali na wyjeździe Wartę Gorzów Wielkopolski natomiast wynik końcowy to 2:1 dla Stali. Co znamienne to fakt, że nasz klub nie wygrał żadnego spotkania od ponad miesiąca. Czy to znaczy, że zła passa została przełamana? Czas pokaże.
Przebieg spotkania
Stal Brzeg jechała do Gorzowa z mieszanymi uczuciami. Z jednej strony była to motywacja, żeby dobrze zagrać, z drugiej strony trochę brak wiary w siebie. Jak bowiem wejść w rolę zwycięzcy, kiedy od 22 sierpnia ma się na koncie ledwie 1 remis i aż 4 porażki? Jeden punkt zdobyty w pięciu meczach to wynik może nie najbardziej fatalny, jednak gorzej niż gorszy. Brzeżanie na pewno marzyli o tym, żeby pokazać się z jak najlepszej strony. I jak się okazało – marzenia czasem się spełniają.
Pierwszego gola na 1:0 strzelił w 17 minucie Kamil Ograbek, natomiast była to sytuacja sam na sam z bramkarzem. Brzeski napastnik skrupulatnie wykorzystał stuprocentową sytuację. Szczerze mówiąc, był to dość niespodziewany zwrot akcji, gdyż to gospodarze przez pierwszych kilkanaście minut mieli inicjatywę. Gorzowianie prowadzili ataki, natomiast zabrakło im skuteczności. A stara piłkarska zasada głosi „niewykorzystane sytuacje mszczą się”. Tak było i w tym przypadku.
Minęło parę minut i Stal zdobyłaby drugą bramkę. W 23 minucie w dogodnej sytuacji znalazł się Dychus, jednak obrońca Warty, Śledzicki go powstrzymał. Od tej pory dla gorzowian nastąpił bardzo zły czas, bo Śledzicki za przewinienie na Dychusie obejrzał od razu czerwony kartonik. Można powiedzieć, że Śledzicki był najbardziej pechowym zawodnikiem tego spotkania, bo parę minut wcześniej walnie przyczynił się do pierwszej bramki Ograbka.
Do przerwy rezultat nie uległ zmianie, natomiast to, co się wydarzyło zaraz po gwizdku na drugą połowę było piłkarskim kuriozum. Szanse się wyrównały – obrońca Stali, Leończyk niesłusznie otrzymał czerwoną kartkę, sędzia wskazał na wapno, zaś jedenastkę bezbłędnie wykorzystał Ogrodowski. Tak wynik wyniósł 1:1. Po zakończeniu spotkania arbiter przyznał, że popełnił błąd w tej sytuacji. Całe szczęście, że nie sędziuje w Ekstraklasie.
Po golu wyrównującym Warta znów przejęła inicjatywę i znów zabrakło jej skuteczności. Tak więc po raz kolejny potwierdziła się stara piłkarska zasada. W 85 minucie Niemczyk huknął z dystansu, zdobywając dla Stali drugiego gola. Wynik na 2:1 utrzymał się już do końca meczu.