Stal Brzeg straciła trzy punkty
Przegrana u siebie
W ramach kolejnej kolejki 3 ligi Stal Brzeg podejmowała u siebie LKS Goczałkowice-Zdrój. Brzeżanie zagrali słabe spotkanie, stracili trzy punkty, natomiast końcowy wynik to 1:0 dla gości. Przez większość minut spotkanie miało dość nudny przebieg. Nie obfitowało w akcje, a obie drużyny nie pokazały zawziętości czy agresywnego parcia na bramkę przeciwnika. Mimo to trybuny Stadionu w Brzegu wypełniły się po Brzegi.
Przyszli dla zawodnika, nie na mecz
Pomijając wiernych kibiców obu drużyn trzeba powiedzieć że na stadion w Brzegu przybyli głównie ci kibice, którzy chcieli zobaczyć Łukasza Piszczka w akcji. Prawy obrońca jest obecnie zawodnikiem LKS-u. Znany jest przede wszystkim z bardzo solidnej gry w reprezentacji Polski oraz dla Borussi Dortmund. Kiedy Łukasz Piszczek ogłosił zakończenie kariery piłkarskiej na pewno wielu jego fanów westchnęło z żalem. Natomiast kiedy stwierdził, że nadal zamierza grać i wraca w rodzinne strony, kibice przyjęli tę wiadomość z hurraoptymizmem. Ale czy to dobrze, że niektórzy z nich wypełniają trybuny tylko dla Łukasza? Tak, ponieważ piłka nożna to przede wszystkim rozrywka w formie widowiska, więc im więcej kibiców, tym lepiej.
Przebieg spotkania
Pierwsza połowa w wykonaniu obu drużyn przypominała bardziej mecz szachowy na poziomie amatorskim niż pojedynek bokserki wagi ciężkiej. Do 45 minuty żadna z drużyn nie oddała choćby jednego celnego strzału na bramkę przeciwnika. Natomiast początek II połowy mógł być bardzo obiecujący dla Stali. W 49 minucie zawodnik gościł obejrzał czerwoną kartę. Czy to sprawiło, że Stal zagrała agresywniej? Absolutnie nie.
Za siebie wzięli się za to zawodnicy LKS-u. Pierwszy udany strzał oddali w 69 minucie, ale piłka odbiła się od poprzeczki. Kolejny strzał padł w 74 minucie, natomiast bramkarz Stali nie miał w wybronieniem większych problemów. Jedyny gol padł w 86 minucie meczu, a strzelił go dla gości Wojciech Dragon. Do końca spotkania wynik pozostał bez zmian.