Czy dojdzie w końcu do referendum?
Brzeżanie czekają na głosowanie
Temat wybudowania basenu w Brzegu pojawił się już jakiś czas temu i wszystko wskazywało na to, że władze miasta nie podejmą w tej sprawie decyzji samodzielnie. Na horyzoncie pojawiła się opcja pod tytułem referendum. Jednakże czas mija, a ta forma demokracji bezpośredniej póki co nie ujrzała w Brzegu światła dziennego. W poniedziałek 10 sierpnia na posiedzeniu nadzwyczajnym Rady Miejskiej, radni mieli zadecydować, co dalej z referendum. Tak się jednak nie stało.
Referendum miało rozwiązać kwestię sporną
Chodzi o to, gdzie ma powstać basen, przy ulicy Korfantego czy przy ulicy Wrocławskiej. Zwolenników zarówno jednej jak i drugiej opcji nie brakowało. To właśnie referendum ma rozstrzygnąć, gdzie ostatecznie stanie obiekt. Lokalizacja jest dla basenu niezwykle ważna. Otóż, przy ulicy Wrocławskiej pływalnia funkcjonowałaby przez cały rok, natomiast przy ulicy Korfantego działałaby tylko latem. Pierwsza z tych opcji zakłada budowę basenu tak, aby ten był de facto rozbudową istniejącej już zadaszonej pływalni, obejmującą otwarte niecki. Natomiast druga opcja to basen składający się z trzech niecek.
Dlaczego jeszcze nie ma referendum?
Wszystkiemu winne są błędnie sformułowane uchwały Rady Miejskiej. W wyniku wad technicznych, które posiadały projekty uchwał, radni wycofali je z głosowania. Niedługo powstanie nowy projekt, zawierający poprawki i wówczas można spodziewać się referendum. Szkoda, że tak wszystko wyszło, bowiem temat pływalni w Brzegu przewija się o długich lat.
Basen ważnym interesem społecznym
Należy powiedzieć, że pośród wszystkich miast w regionie tylko Brzeg oraz garstka innych miejscowości nie ma swojego basenu letniego. Brzeżanie, żeby o tej porze roku skorzystać z basenu, muszą wyjeżdżać z miasta. Dostępne dla nich opcje to basen w Grodkowie albo basen w Oławie, ewentualnie żwirownia na Lewninie Brzeskim. To dodatkowy argument za tym, by odbyło się referendum, w którym mieszkańcy sami decydują jakiego chcą kąpieliska.